OlaCariatyda
Administrator
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Czw 18:35, 31 Sty 2008 Temat postu: Testy Grzańców w polska times |
|
|
Galicyjski potwierdzam- bardzo dobry Sebastian podłapał nową fuchę? hehe
Pod zdjęciem cały artykuł.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Lider Zakopowera próbował sześciu nowych smaków grzańców.
Lider zespołu Zakopower. Z wykształcenia architekt. Z pochodzenia góral. Dla „Dobrej Kuchni” spróbował sześciu gotowych grzańców, które można kupić w polskich sklepach.
Urodziłem się góralem i jestem z tego dumny. Chociaż zima w Zakopanem bywa taka, że śnieg skrzypi od mrozu pod butami, mamy na nią swoje sposoby. Nie, wcale nie grzane wino, ale… ruch! Kiedy człowiek się rusza, od razu podnosi się temperatura ciała. Mój ulubiony sport zimowy to narty. Każdego lata z utęsknieniem myślę o zimie, a kiedy już nadejdzie, wszystkie wolne chwile spędzam na stoku. Dopiero po kilku godzinach szusowania na śniegu najbardziej doceniam gorący kubek grzańca. Rozgrzewający, aromatyczny, a co najważniejsze – dostępny w każdej zakopiańskiej karczmie. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić i się zbytnio… nie „nagrzać”. Jeden kubek na rozgrzewkę na pewno wystarczy, a nawet pomoże, bo rozluźni. Na nartach nie polecam picia grzańca w większych ilościach, bo w Zakopanem funkcjonują specjalne patrole, które amatorów grzanego wina i innych trunków szybko wyłapują i ściągają ze stoku.
Świetnego grzańca przyrządzają Włosi. Piłem taki gorący kubek wina we włoskich Dolomitach i bardzo mi smakował. Chociaż stwierdzam, że nasz zakopiański grzaniec ma równie dobry smak. A na pewno jest mocniejszy, bo górale chętnie do niego dodają śliwowicę łącką, która zawiera nawet 70 proc. alkoholu. Taki grzaniec to dopiero ma kopa!
Przyznam się, że jeżeli mam ochotę na grzane wino, idę do sklepu i kupuję butelkę z gotowym grzańcem. Uważam, że stworzenie kompozycji przypraw, która kusi aromatem i sprawia, że wino ma wyjątkowy, korzenny smak, jest prawdziwą sztuką. Sam nigdy nie wiem, co dodać do grzańca. A wina gotowe mają idealnie skomponowany smak i zapach. Wystarczy podgrzać i gotowe!
Nie zgadzam się jednak ze stereotypem, że każdy góral ma mocną głowę. Mam taką hipotezę, że wymyślili to turyści. Zdarza się, że góral po dniu pracy usiądzie z kubkiem czegoś mocniejszego w ręku, ale czy z mocną głową? Na pewno nie!
Grzane Starotoruńskie
Jeśli wierzyć producentowi, wino przyprawione jest pięćdziesięcioma różnymi przyprawami. Uważam, że zostały dobrane wręcz idealnie! Mój faworyt.
18 zł
Grzaniec Galicyjski
Jeden z najpopularniejszych grzańców, choć jest dość drogi. Co ciekawe, jest przygotowywany według autentycznej XVIII–wiecznej receptury. Smaczny, chociaż bardzo słodki.
17 zł
Grzane Floriańskie
Aromat intensywny, dla mnie za bardzo. Za to w smaku całkiem niezłe, choć przyprawione tylko wyciągiem z goździków i cynamonu. Czasami prostota jest dobrym rozwiązaniem.
15 zł
Grzane Wino Staropolskie 13 proc.
Plus za ciekawą instrukcję przygotowania na etykiecie. Można poczytać, podgrzewając, i skorzystać z podpowiedzi, o jakie dodatki wzbogacić smak grzańca.
14 zł
Grzane Wino Staropolskie 14,5 proc.
Mocne wino, bardzo rozgrzewające. Wielokrotnie nagradzane. Nie bez powodu! Smaczne i wyjątkowo aromatyczne.
14 zł
Grzaniec Góralski Krzepki
Wino mocne w smaku, chociaż może trochę za słodkie. Aromat charakterystyczny dla grzańców, przyjemny dla nosa. I ta nazwa... Od razu robi się cieplej na sercu!
15 zł
Przyprawy do grzańca
cynamon – esencja smaku i aromatu grzańca: do podgrzewanego wina wystarczy wrzucić kawałek cynamonowej kory
imbir – najlepiej świeży, pokrojony na małe i bardzo cienkie plasterki; nadaje świeży smak
goździki – ich korzenny zapach i delikatnie piekący smak jest niezbędny w każdym grzańcu
pomarańcze – kwaskowate, a jednocześnie słodkie; do wina dodajemy jako startą skórkę lub w kawałkach, z miąższem
kardamon – ma intensywny, korzenny smak z nutą kamfory i eukaliptusa
Wszystkie odmiany grzańca
Grzane wino wpisało się już w zimowe menu nie tylko w Polsce, ale wszędzie, gdzie gości zima. Zasady są proste: grzaniec musi być aromatyczny, słodki i gorący, ale pod żadnym pozorem nie można doprowadzić go do wrzenia. Dobór składników to nie tylko kwestia indywidualna, ale i... narodowa:
Glögg – pija się go w Szwecji w czasie świąt Bożego Narodzenia, z dodatkiem migdałów i rodzynek. Aromatyczny napar występuje też w wersji bezalkoholowej.
Vin fiert – tak określa się grzańca na Węgrzech (w dosłownym tłumaczeniu oznacza „wrzące wino”). Przygotowuje się je z wina białego (!) lub czerwonego, najczęściej z dodatkiem całych ziarenek pieprzu czarnego.
Izvar – grzane wino w Mołdawii. Pije się je podgrzane z mielonym czarnym pieprzem i miodem.
Glühwein – wino grzane na sposób austriacki i niemiecki: oprócz przypraw do wina dodaje się rum lub whisky.
|
|